W tym artykule
Wodospady Wiktorii czyli Mosi-oa-Tunya oznaczający „grzmiący dym” i Shungu Namutitima oznaczający „wrząca woda”, to przepiękny i malowniczy wodospad na rzece Zambezi, położony w południowej Afryce tuż na granicy Zambii i Zimbabwe. Wodospad uznawany za jeden z największych wodospadów na świecie ze względu na swoją szerokość i wysokość.
Wodospad Wiktorii, mimo, że nie jest najwyższy ani najszerszy na świecie, uznawany jest za największy, dzięki swojej imponującej szerokości 1708 metrów i wysokości 108 metrów, tworząc największy arkusz spadającej wody. Jego rozmiary przewyższają dwukrotnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych wodospadów na świecie – Wodospad Niagara.
Rzeka Zambezi, zanim dotrze do Wodospadów Wiktorii, przemierza płaski teren bazaltowy otoczony przez niskie wzgórza z piaskowca, tworząc krajobraz usiany wyspami. Wody rzeki Zambezi pokonawszy ten bazaltowy płaskowyż docierają do uskoku tektonicznego o wysokości ponad stu metrów, tworząc tym samym ten spektakularny wodospad. Woda spada w tym miejscu pionowo w dół podążając następnie dalej korytami wzdłuż kilku wąwozów.
Głębokość kanionu tworzącego wodospad zależnie od miejsca, waha się od 80 do 108 metrów. Charakterystyczne dla wodospadu są dwie duże wyspy dzielące ścianę spadającej wody. Szczególnie podczas pory deszczowej, co tworzy unikalny widok rozdzielonych strumieni wody. Strumienie te noszą rozmaite nazwy, odzwierciedlające ich różnorodność i piękno. Region wodospadu charakteryzuje się cyklicznością pór deszczowych i suchych, wpływając na formę wodospadu. W porze deszczowej potężny strumień wody unosi się wysoko, tworząc imponujący widok, natomiast w porze suchej krajobraz się zmienia, odsłaniając skalistą strukturę wodospadu. Zmiany te są jeszcze bardziej widoczne przez roczne wahania w przepływie rzeki, które mają podłoże związane globalnymi zmianami klimatycznymi. Badania z ostatniej dekady wskazują również, że zmiany klimatyczne mogą wpłynąć na zmienność opadów w regionie, co z kolei wpłynie na zmiany krajobrazu tego wyjątkowego miejsca.
Teren wokół wodospadu zapewnia schronienie i dobre warunki bytowania dla wielu unikatowych gatunków roślin i zwierząt. Również obecność człowieka w tym miejscu sięga dawnych czasów, o czym świadczą liczne stanowiska archeologiczne oraz przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści. Chociaż wodospady były znane niektórym europejskim podróżnikom jeszcze przed XIX wiekiem, to szkocki misjonarz David Livingstone przywiódł je do szerokiej świadomości europejskiej w 1855 roku, nadając im nazwę na cześć królowej Wiktorii. Od XX wieku wodospady Wiktorii stały się kluczowym miejscem dla rozwoju turystyki, do których przyczyniły się również założone w Zambii i Zimbabwe parki narodowe oraz rozbudowana infrastruktura turystyczna.
Wąwozy i kaniony
Cała woda rzeki Zambezi przepływa przez wąskie, 110-metrowe przejście w Pierwszym Wąwozie, pokonując dystans około 150 metrów, aby następnie przedostać się do meandrującego ciągu kolejnych wąwozów, przez które przepływa w określonej sekwencji. Po przekroczeniu Pierwszego Wąwozu woda kieruje się do Drugiego Wąwozu, gdzie gwałtownie skręca w prawo, formując głęboki basen znany jako Kocioł Wrzący. Dostęp do niego zapewnia stroma ścieżka ze strony Zambii. Basen ten ma około 150 metrów szerokości i zmienia swój charakter w zależności od poziomu wody – przy niskim jest spokojny, a przy wysokim pokazuje potężne, wolno poruszające się wiry i intensywne turbulencje. W tym miejscu znajdują się przedmioty i żywe organizmy zmywane przez wodospad, w tym sporadycznie hipopotamy, krokodyle i ludzie, które często są wirujące w basenie lub wyrzucane na północno-wschodni koniec Drugiego Wąwozu, gdzie w 1910 roku znaleziono poszkodowane przez krokodyle ciała pani Moss i pana Orcharda po tym, jak hipopotam przewrócił ich kajaki.
Wśród głównych wąwozów wyróżnia się wąwóz, który odbiera wody rzeki spadające z Wodospadów Wiktorii, które spływają do drugiego wąwozu położonego 250 metrów na południe o długości 2,15 km – nad tym wąwozem nim znajduje się most Wiktorii. Trzeci wąwóz znajduje się 600 metrów na południe i rozciąga się na blisko 2 km, a przepływająca tym wąwozem woda zasila turbiny elektrowni wodnej Victoria Falls. Czwarty wąwóz o długości 2,25 km położony jest w odległości 1,15 km na południe, a piąty o długości 3,2 km znajduje się 2,25 km na południe.
Wąwóz Songwe jest najdalej położonym wąwozem i znajduje się 5,3 km na południe od wodospadu Wiktorii i rozciąga się na długości 3,3 km. Głębokość wody w tym wąwozie dochodzi do 14om. Poziom wody we wszystkich wąwozach waha się o 20 metrów w zależności od sezonu, osiągając najwyższe wartości w porze deszczowej i najniższe podczas pory suchej.
Turystyka
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych wodospady Wiktorii przyciągały niemal czterysta tysięcy zwiedzających rocznie, a w kolejnej dekadzie ta liczba miała wzrosnąć do ponad miliona. W przeciwieństwie do parków z dzikimi zwierzętami, większość turystów przybywała z Zimbabwe i Zambii. Atrakcja ta była łatwo dostępna dzięki połączeniom autobusowym i kolejowym, co sprawiało, że koszty podróży były relatywnie niskie. Oba państwa oferowały turystom możliwość jednodniowych wycieczek transgranicznych, aby podziwiać wodospady z różnych perspektyw.
Osoby z wizą jednokrotnego wjazdu musiały nabywać nową przy każdym przekraczaniu granicy, a wizy te były dostępne na obu przejściach granicznych. Ich ceny wahały się między 50 a 80 dolarów amerykańskich na początku 2017 roku. Ze względu na częste zmiany w przepisach wizowych, zalecane jest sprawdzenie aktualnych wymogów obu krajów przed wyjazdem. Turystom zagranicznym proponowano również zakup wizy KAZA, pozwalającej na podróże między Zambią a Zimbabwe przez 30 dni, pod warunkiem pozostania w ramach tych dwóch państw.
Powszechnie znane miejsce, naturalnie ukształtowany „fotel” zwanym czasem „diabelskim basenem”, znajduje się przy krawędzi wodospadu po stronie Zambii, na zachodnim końcu wyspy Livingstone. W okresie od września do grudnia, gdy poziom wody w rzece jest odpowiedni, skalna bariera tworzy bezpieczny basen, w którym odważni pływacy mogą się bawić, zanim woda zacznie spadać w dół wodospadu – w tym miejscu odnotowano tylko jeden przypadek śmierci wśród osób decydujących się na kąpiel w tak ekstremalnych warunkach.
W przeszłości strona zimbabwejska cieszyła się większą popularnością wśród odwiedzających niż zambijska, dzięki lepiej rozwiniętej infrastrukturze. Jednakże w XXI wieku liczba turystów zmniejszyła się ze względu na polityczne napięcia wokół prezydenta Roberta Mugabe. W 2006 roku obłożenie hoteli w Zimbabwe wynosiło około 30%, podczas gdy po stronie Zambii notowano niemal pełne obłożenie, a ceny w najlepszych hotelach dochodziły do 630 dolarów za noc. Dynamika rozwoju skłoniła ONZ do rozważenia odebrania wodospadom statusu światowego dziedzictwa, a problemy z odpadami i zarządzaniem środowiskiem stanowiły dodatkowe wyzwanie.
Parki Narodowe
W okolicach wodospadów znajdują się dwa stosunkowo niewielkie parki narodowe. Park Narodowy Mosi-oa-Tunya zajmuje obszar 66 km², natomiast Park Narodowy Wodospadów Wiktorii ma 23 km². W pobliżu tego drugiego, na południowym brzegu, rozpościera się Park Narodowy Zambezi, który ciągnie się na zachód wzdłuż rzeki na odcinku 40 kilometrów. Fauna może swobodnie przemieszczać się między tymi obszarami w Zimbabwe, docierając również do Matetsi, Parku Narodowego Kazuma Pan oraz położonego na południu Parku Narodowego Hwange.
Na terenie Zambii działalność człowieka, w tym ogrodzenia postawione przez ośrodki turystyczne i obrzeża miasta Livingstone, znacząco ogranicza przemieszczanie się zwierząt w obrębie Parku Narodowego Mosi-oa-Tunya. Podobne ograniczenia wprowadzane są w celu zapobiegania przestępczości. Położony nieopodal, po stronie Botswany, Park Narodowy Chobe cieszy się popularnością wśród turystów odwiedzających wodospady i często wybierany jest na jednodniowe wycieczki. Oferuje on większe bogactwo gatunków roślin i zwierząt niż wspomniany Park Narodowy Hwange.
W 2004 roku utworzono specjalną jednostkę policji, zwaną Policją Turystyczną, którą można łatwo zidentyfikować po charakterystycznych żółtych odblaskowych elementach ich mundurów. Funkcjonariusze tej formacji są obecni w kluczowych punktach turystycznych, dbając o bezpieczeństwo odwiedzających.