Hvar przez wiele osób uważany jest za najpiękniejszą spośród ponad tysiąca chorwackich wysp, a miesięcznik Traveler zaliczył go do dziesięciu najpiękniejszych wysp świata, obok Capri i Bora-Bora. Hvar zwany jest chorwacką Maderą ze względu na łagodny klimat oraz największą w całej Chorwacji ilość dni słonecznych.
Miasto Hvar to perła śródziemnomorskiej architektury, dzięki gotyckim pałacom i marmurowym alejkom kojarzy się wielu z Wenecją. Miejscowości uroku dodaje oddzielony kilkusetmetrowym pasem morza malowniczy archipelag niezamieszkanych Wysp Piekielnych. Jest to piękne, nastrojowe miejsce, idealnie nadające się na romantyczny urlop czy podróż poślubną.
Hvar – schludne, zabytkowe miasteczko – potrafi urzec każdego turystę. Miasto okalają biegnące ku górze mury obronne wzniesionej przez Hiszpanów w XVI wieku twierdzy Španjola. W wolnym od ruchu kołowego centrum znajduje się Arsenał z najstarszym w Europie teatrem. Na przeciwległym rogu uwagę zwraca piękna renesansowa loggia hotelu” Palace”. Rynek zamyka kameralna katedra św. Stefana, a z boku stoi Pałac Biskupi. Dalej, nad zatoką Kriza, góruje Klasztor Franciszkanów z XV wieku. Wzdłuż wybrzeża biegnie promenada wysadzana palmami. Liczne uprawy lawendy, lasy piniowe i bujna śródziemnomorska roślinność sprawiają, że wyspa wprost odurza swym zapachem.
Wieczorami miasto zaczyna tętnić życiem. Ożywiają się restauracje, tawerny przy promenadzie i te ukryte w labiryncie krętych uliczek przechodzących często w schody. W powietrzu unoszą się zapachy świeżo smażonych ryb i owoców morza. Miło jest posiedzieć wtedy w jednym z licznych lokali przy kielichu dobrego miejscowego wina. Pod wieczór otwierają swoje kramiki drobni sprzedawcy pamiątek. Oferują głównie woreczki z suszoną lawendą, rakiję z zatopionymi w butelkach ziołami. Dla naiwnych są też ozdobione nalepką HVAR muszle rodem z dalekich mórz południowych.
W samym mieście nie ma zbyt wielu plaż. Można opalać się na skalistym wybrzeżu, ciągnącym się za hotelem Bodul oraz za portem na wysokości hotelu Pharos. Trzysta metrów od portu, vis a vis hotelu Amfora znajduje się spora kamienista plaża z wypożyczalnią sprzętu. Można również szukać miejsca na wybrzeżu poza miastem w kierunku hotelu Sirena oraz dalej. Najlepiej jednak zrobić to, co czyni większość hvarskich turystów, to znaczy popłynąć łódką na wspomniane już bezludne wysepki Pakleni Otoci. Dwie pierwsze z nich – Jerolim i Stipanska – przeznaczone są wyłącznie dla naturystów. Położona nieco dalej Palmiżana posiada wydzieloną strefę naturystyczną. Łodzie na wyspy odpływają z przystani przed Arsenałem oraz spod hotelu Amfora, codziennie w godzinach 08.00-11.00, by później między godz. 17.00 a 18.00 odwieźć plażowiczów z powrotem. Rejs w obie strony kosztuje dwadzieścia kun od osoby. Kurs na Palmiżanę uszczupli Twoją kieszeń o około dwadzieścia pięc kun.
W mieście Hvar znajduje się kilka hoteli. W centrum, tuż przy porcie znajdziesz dość drogie hotele: Adriatic, Palace czy Slavija. Nieco dalej leży hotel Bodul. Minusem jego lokalizacji jest bliskość małej stacji benzynowej. Nie wierzcie również folderom, podającym, że hotel znajduje się tuż przy plaży – jest to mała zatoczka, niemal w całości zastawiona wrakami łodzi. Podróżnym z niewielkim budżetem godnym polecenia jest hotel Pharos, leżący na wzgórzu wśród pinii, tylko dwieście metrów od starówki. Hotel reprezentuje średni standard, ma jednak wspaniałą obsługę oraz bardzo dobrą kuchnię. Obiekt jest wspaniale zlokalizowany, w otoczeniu bujnej, śródziemnomorskiej roślinności, obok parku, w którym nieustannie grają cykady. „Pharos” stanowi kompleks niewysokich pawilonów z małymi, skromnymi, czystymi pokojami. Drobnym minusem może być jedynie czynna w sezonie pobliska dyskoteka. Dwieście metrów dalej znajduje się trzygwiazdkowy hotel Amfora. Jeśli szukasz ciszy i spokoju, możesz też wybrać zlokalizowany dwa kilometry za miastem hotel Sirena. Ponieważ hvarskie hotele są własnością jednej firmy, turyści zakwaterowani na przykład w Pharosie mogą korzystać z infrastruktury pozostałych hoteli. Uzupełnieniem bazy hotelowej są liczne pokoje gościnne i apartamenty.
Oprócz miasta Hvar warto odwiedzić jeszcze kilka innych miejscowości jak Starigrad, Jelsa czy Vrboska. My mieliśmy okazję zwiedzić malowniczy Stari Grad. Pojechaliśmy tam rozklekotanym lokalnym autobusem. Przejazd tzw. „starą čestą” czyli krętą, górską drogą to już samo w sobie niezwykłe przeżycie. Ale kiedy jeszcze dodatkowo kierowca żywo gestykuluje podczas jazdy i rozmawia z młodą dziewczyną stojącą na schodkach, przy na wpół otwartych drzwiach, to jazda zakrawa na horror!
Stari Grad jest sympatycznym, spokojnym miasteczkiem leżącym w północnej części wyspy. Głównym jego zabytkiem jest bardzo dobrze zachowany renesansowy pałac chorwackiego poety Petera Hektoroviča, z sadzawką w środku. To dobre miejsce na odpoczynek w gorące dni. Naszą wędrówkę po mieście uwieńczyliśmy zakupem pięknie spreparowanego kraba. W porze sjesty miasto wyglądało na zupełnie wymarłe.
Lokalne biura podróży oferują wiele wycieczek. My wzięliśmy udział miedzy innymi w rejsie wodolotem do Błękitnej Jaskinii na wyspie Bisevo. Błękitna Jaskinia jest porównywana z Lazurową Grotą. Przez wąski i niski tunel skalny wpływa się do dużej groty, w której gra światła czyni wodę nieziemsko błękitną. Po zwiedzaniu groty spędziliśmy kilka godzin w leniwym miasteczku Komiża na pobliskiej wyspie Vis. Popłynęliśmy również do Dubrownika. Ponieważ to piękne miasto opisali już inni globtroterzy, wspomnijmy tylko o awarii naszego wodolotu w drodze powrotnej i postoju na pełnym morzu w środku nocy.
Choć rozwój zorganizowanej turystyki na Hvarze datuje się już od ponad stu pięćdziesięciu lat, to – w odróżnieniu od Majorki czy Ibizy – wyspa nie poddała się urbanizacji, a istniejąca baza hotelowa z reguły dobrze komponuje się z naturalnym otoczeniem wyspy i nie pozbawia jej urody. Plaże są skaliste, z licznymi płaskimi półkami. Przy odrobinie wysiłku można znaleźć własną, intymną zatoczkę, w której poczujesz się niczym Robinson Crusoe. My całe dnie spędzaliśmy na Wyspach Piekielnych. Pod koniec września byliśmy tam prawie sami. W tych warunkach nie trzeba być naturystą, by na plaży pozbyć się resztek odzieży.
Hvar nie potrzebuje natarczywej promocji ze strony środków masowego przekazu. Z naszych doświadczeń wiemy, że osoby, które spędziły tu urlop, polecają wyspę swoim znajomym. Chyba dobrą reklamą będzie przypadek zaprzyjaźnionego z nami Bośniaka, który wiele lat temu przyjechał tu na tydzień…. i został przez cały miesiąc. My na Hvarze byliśmy dwukrotnie – po raz pierwszy w 1999 roku, kiedy spędziliśmy tu nasz miesiąc miodowy i po raz drugi we wrześniu 2002 roku, gdy wracając z dwutygodniowej wagabundy po wyspach Dalmacji zatrzymaliśmy się tu na jeden dzień.
Przemieszczanie się na miejscu w Chorwacji nie stanowi większego problemu. W podróżach mało przydatne są pociągi, natomiast lokalne przedsiębiorstwa autobusowe oferują rozbudowaną sieć tanich połączeń, obejmujących praktycznie całe wybrzeże (informacja: Split – tel. 00 385 21 338 483, Dubrownik – tel. 00 385 20 357 088).
Komunikację z chorwackimi wyspami zapewnia firma promowa Jadrolinija. Promy pływają dość często i dzięki dotacjom państwa są bardzo tanie. Przykładowo połączenie ze Splitu do Stari Gradu na wyspie Hvar obsługiwane jest kilka razy dziennie, a trwający trzy godziny rejs kosztuje około pięć euro od osoby. Więcej informacji na temat promów znajdziesz na witrynie www.jadrolinija.hr, a bilety można kupić również w niektórych biurach podróży w Polsce (np. Air Club – tel. 022/829 95 00). W wielu przypadkach rejsy promów są skoordynowane z rozkładami jazdy autobusów, tak więc po dopłynięciu do portu możemy z reguły liczyć na dogodną przesiadkę bezpośrednio w porcie i kontynuację podróży autobusem.
W przypadku wyjazdu na Hvar polecamy podróż przez Split. Promy z tego portu do miejscowości Stari Grad na wyspie Hvar wypływają kilka razy dziennie. W porcie Stari Grad czekają autobusy lokalnej firmy Cazmatrans, które rozwożą turystów do większych miejscowości na Hvarze. Istnieje również linia promowa na trasie Drvenik – Sucuraj, połączenie to polecamy jednak osobom udającym się w drugi kraniec wyspy.
I jeszcze jedna informacja. W lipcu i sierpniu w Chorwacji spotkasz wielu turystów, a ceny w hotelach będą wyższe. Ciepły klimat Dalmacji, nagrzane morze sprawiają, że podróż przed i po sezonie może być wspaniałym wyborem. Kiedy odwiedziliśmy Hvar w ostatnich dniach września, było na tyle ciepło i słonecznie, że jedno z nas nabawiło się udaru słonecznego. Mieszkańcy tego rejonu kąpią się w Adriatyku do połowy października.