Beskid Niski

Beskid Niski i zachodnie Bieszczady przez wiele lat pozostawały na uboczu zainteresowań miłośników górskiej włóczęgi. Przed wojną, kiedy w granicach Polski znajdowała się znacznie większa część łuku karpackiego, zajmowały bliżej nieokreślony obszar, gdzieś pomiędzy Tatrami a Czarnohorą.

Po roku 1947 i wysiedleniach ludności łemkowskiej, na polach wokół Łupkowa, Wisłoka, Jaślisk czy Regetowa niepodzielnie panowały PGR – y. Władze zostawiły tę część Beskidów ich własnemu losowi. I tak dotrwał do naszych czasów jedyny w swoim rodzaju region, gdzie zachowało się sporo cennych zabytków architektury wplecionych w malowniczy krajobraz niewysokich gór.

Obrazek z cerkiewką
Najczęstszym skojarzeniem z tymi terenami są kryte gontem, trójdzielne, łemkowskie cerkiewki – nieodłączny element beskidzkiego pejzażu. Oczy brodatych świętych patrzące na nas ze złocistego ikonostasu, śpiewne nabożeństwa i niski głos popa pod dachem zwieńczonym drewnianymi baniami. Nie opodal, przy starej, kamienistej drodze, przechylony prawosławny krzyż, zrujnowana kapliczka. Długie łemkowskie chaty, tzw. chyże, mieszczą w swych ścianach mieszkalne izby i pomieszczenia dla zwierząt. Coraz mniej ich w Beskidach. Każdej zimy pod zwałami śniegu ginie bezpowrotnie fragment łemkowskiej kultury. Miejsca, gdzie wciąż można znaleźć rusiński folklor to Bielanka, Nowica, Owczary, Zdynia. W tej ostatniej odbywa się co roku festiwal kultury łemkowskiej pod nazwą „Watra”. Uśmiechnięte dziewczęta z zespołu pieśni i tańca Łemkowszczyzna można podziwiać na wszystkich miejscowych uroczystościach.

Obrazek z miasteczkiem
Nie tylko kulturą łemkowską żyją te tereny. Na turystę czekają wspaniałe zabytki, jak choćby datowany na 1513 rok drewniany kościółek w Sękowej, ukryty pośród wzgórz nad brzegami rzeki Ropy renesansowy dwór obronny w Szymbarku, secesyjny zespół pałacowo – parkowy w Siarach, zabytki Dukli i wiele innych. Na obrzeżach Beskidu Niskiego znajduje się pełen zabytków, piękny, stary królewski Biecz. Przez te tereny przetoczyła się w 1915 roku operacja gorlicka. Austriacka ofensywa miała przełomowe znaczenie dla dziejów I wojny światowej na froncie wschodnim. Po tej wielkiej bitwie zostały dziesiątki cmentarzy wojskowych rozsianych po całej Ziemi Gorlickiej i dalej w kierunku Jasła i Dukli. Ta ostatnia była świadkiem krwawego epizodu II wojny światowej – operacji dukielskiej.

Zobacz także  Z Ustrzyk Górnych do Wołosatego

Obrazek ze źródłem, jeziorkiem i bunkrem.
Natura obdarzyła tę część Beskidów w bogate źródła wód mineralnych. W całym kraju znane są uzdrowiska w Iwoniczu, Rymanowie i Wysowej. Czasem łagodne stoki urozmaicone są fantazyjnymi formami skalnymi: Skamieniałe Miasto k. Ciężkowic, rez. Koruty k. Bartnego, Kamień w paśmie Bukowicy czy jedyne w tej części gór gołoborze – w okolicach Baligrodu. W paśmie Wielkiego Działu, na stokach Chryszczatej i Wołosani można natknąć się na pozostałości walk z bandami UPA. Tam też mieścił się doskonale zorganizowany i ufortyfikowany obóz sotni Hrynia i Stiacha. Lasy na zachodnim zboczu Chryszczatej kryją rez. Zwiezło. Potężne osuwisko, jakie zeszło tam w 1907 roku, zatamowało bieg potoku Olchowego tworząc trzy malownicze jeziorka Duszatyńskie. Do naszych czasów dotrwały tylko dwa stanowiąc nie lada atrakcję na głównym szlaku beskidzkim. Przez zachodnią część Bieszczadów przebiega również trasa słynnej bieszczadzkiej ciuchci, o której piosenki przy ognisku śpiewa kolejne już pokolenie „bieszczadników”.

Obrazek z turystą
Przez wiele lat dominującą formą turystyki w tej części Beskidów była turystyka piesza oraz kuracje „u wód”. Obecnie sytuacja zaczyna się zmieniać. Coraz liczniej pojawiają się na górskich szlakach rowerzyści górscy. Jest to dla nich jeden z najlepszych obszarów w Polsce, gdzie mogą połączyć stosunkowo trudną technicznie jazdę z elementem krajoznawczym. Po tych samych drogach mogą poruszać się zwolennicy innej formy spędzania wolnego czasu, których coraz częściej można spotkać w pustych beskidzkich dolinach. Amatorzy turystyki konnej, bo o niej tu mowa, mogą liczyć na fachową obsługę w stadninach koni w Hańczowej, Gładyszowie (największa w kraju stadnina koni huculskich) czy Woli Sękowej k. Bukowska. W niedługim czasie zawitają w Zachodni Beskid Niski sporty wodne, dla których doskonałym miejscem będzie zbiornik retencyjny w Klimówce k. Uścia Gorlickiego. Rośnie też ruch tranzytowy na Słowację. Przez Konieczną można szybko dojechać do pięknego zabytkowego miasta po słowackiej stronie granicy – Bardiowa. Wciąż uboga jest baza noclegowa, chociaż coraz szybciej powstające gospodarstwa agroturystyczne wypełniają tę lukę. Niewątpliwie najlepiej pod tym względem prezentuje się Ziemia Gorlicka. Kilka nowych pensjonatów w Wysowej stanowi poważną konkurencję dla sanatoryjnych molochów. Funkcjonują tu dwa schroniska PTTK: bacówka w Bartnym i na Magurze Małastowskiej. Prywatne schroniska w Banicy k. Gładyszowa, w Nowicy oraz Radocynie są godne polecenia. Noclegi oferują też stadniny koni w Hańczowej i Gładyszowie. Niestety coraz uboższa jest sieć schronisk młodzieżowych , działających kiedyś w okresie letnim w większości szkół. Fragment gór od linii Bartne – Konieczna aż po zachodnią część Bieszczadów jest chyba najgorzej zagospodarowanym turystycznie obszarem w Beskidach. Fakt ten ma niewątpliwie swoje uroki dla turysty szukającego samotności, ciszy i spokoju.